wtorek, 17 sierpnia 2010


600 stron na początku było odpychające, ale jak zaczęłam, nie mogłam oderwać się. Owszem, niektóre opisy pomijałam. Autorka z dużą starannością chciała nakreślic nam charakterystykę poszczególnych bohaterów, co przy okazji jeszcze bardziej komplikuje nam domniemanie: kto TO zrobił, jednak momentami było to za bardzo przeciągające się w czasie. Poza tym punkt za ciekawy pomysł, punkt właśnie za charakterystykę, która pomimo iż była dosyć szczegółowa, to jednak bardzo przybliżyła nam postaci. Punkt też za odniesienie do rzeczywistości, o ile można to tak nazwać. Takie historie, choć makabryczne, jednak ich źródła, mogą zdarzyć się wszędzie.